Paprocie: Prehistoryczne cuda natury
Dlaczego paprocie tak nas fascynują?
Paprocie mają w sobie coś magicznego, są wyjątkowe, sporo osób przyzna, że budzą nawet dreszczyk emocji. Kiedy wędrujemy leśnymi ścieżkami – zielone, miękkie liście paproci towarzyszą nam i sprawiają wrażenie jakby były żywymi mieszkańcami cienistych zakątków.
Jest to jedna z najstarszych grup roślin – opanowały ziemię już ponad 300 mln lat temu, w okresie geologicznym zwanym karbonem. Bujne lasy olbrzymich, drzewiastych paproci porastały ówczesne lądy. Stąd już krok do skojarzeń z dinozaurami. Jednak większość najwcześniejszych paproci datowanych na okres dewonu, takich jak grupy Rhacophytales, Pseudosporochnales i Tempskya dawno już wyginęła.
Paprocie współczesne są ledwie cieniem swoich starszych kuzynek. Większość z nich wyewoluowała w ciągu ostatnich 70 milionów lat. A jednak rosną na całej kuli ziemskiej, we wszystkich strefach klimatycznych, z wyjątkiem obszarów ekstremalnie zimnych lub suchych, najbardziej okazałe znajdziemy w strefie tropikalnej. Paprocie to obecnie druga najbardziej zróżnicowana grupa roślin naczyniowych na ziemi. Liczba znanych zachowanych gatunków paproci wynosi około 10 500, ale szacunki sięgają nawet 15 000, ponieważ niektóre grupy są jeszcze słabo zbadane, a nowe gatunki wciąż znajduje się na niezbadanych obszarach tropikalnych.
Australia jest jedynym kontynentem, na którym istnieją prawdziwe lasy, składające się z ogromnych drzewiastych paproci zamiast drzew. Te lasy wyglądają tak, jakby epoka dinozaurów nigdy nie minęła.
Fraktale w naturze na przykładzie paproci
Kształt liści paproci to czysta matematyka – są one miniaturowymi kopiami gałęzi. Paproć to jeden kształt, powtarzający się w nieskończoność w coraz mniejszej skali, to zjawisko opisuje pojęcie fraktala. Fraktale to figury, w których część figury jest podobna do całości. Możemy znaleźć je wszędzie, oprócz liścia paproci także w płatku śniegu, muszli ślimaka, a nawet w naszych płucach.
Paproć w legendach
Paprocie z kilkoma wyjątkami preferują miejsca zacienione, wilgotne i dzikie. Z tego powodu paproć postrzegana była od wieków jako roślina znajdująca się na granicy „światów”, była obiektem niezliczonych ludowych legend. Najbardziej popularnym i jakże romantycznym obrzędem naszych przodków było poszukiwanie magicznego „kwiatu paproci”, który wywodzi się z rytuałów związanych z letnim przesileniem.
Jednak paprocie nie wytwarzają kwiatów jak rośliny okrytonasienne, ponieważ rozmnażają się z zarodników. Zarodniki tworzą się w zarodniach na spodzie liści, a kiedy dojrzeją uwalniają się za pomocą wiatru. Te z nich, które trafiają na wilgotne podłoże kiełkują i tworzą przedrośla wyposażone w męskie i żeńskie komórki rozrodcze. Męskie komórki docierają do rodni za pomocą kropel wody. W wyniku zapłodnienia powstaje zygota, a z niej wyrasta młoda roślina.
Moda na paproć
Pteridomania lub „gorączka paproci” była szaleństwem na tle tych roślin w Wielkiej Brytanii w epoce wiktoriańskiej. Kolekcjonowanie paproci – im bardziej egzotyczne tym lepiej – stało się modne. Często bywały to szklarnie, w których można było uprawiać i wystawiać paprocie. Ogrody paprociowe w gruncie tworzone były np. w formie gotyckich grot, – jedna z bardziej popularnych znajduje się w Bicton Park w Devon.
Sztuka zdobnicza tego okresu przedstawiała motyw paproci w ceramice, szkle, metalu, tkaninach, drewnie, papierze drukowanym i rzeźbie, przy czym paprocie pojawiają się na wszystkim, od prezentów do chrztu po nagrobki i pomniki.
Paprocie dla zdrowia
Towarzystwo paproci niezwykle korzystnie wpływa na mikroklimat w naszych mieszkaniach. Jonizują one powietrze ujemnie, co poprawia nasze samopoczucie i odporność. Świeża i intensywna zieleń liści koi nasze zmysły, pomaga w regeneracji – kiedy oderwiemy choć na chwilę wzrok od monitorów.